Porwanie dziecka: „Nikt nie powstrzyma rodzica, który opuszcza Hiszpanię ze swoim dzieckiem bez pozwolenia”.

„Kiedy rodzic myśli, że jest właścicielem dziecka, odsuwa się od niego ” – powiedział Javier Somoza w rozmowie z ABC ze Stowarzyszenia Dzieci Bez Praw (NISDE). „Mój syn zaginął osiem lat temu. Wyobraź sobie cierpienie związane z niewiedzą, czy twoje dziecko żyje” – dodał.
Prawda jest taka, że „w Hiszpanii i Europie nie ma granic. Rodzic może zabrać dziecko, nawet z zakazem wjazdu , ponieważ nikt nie pyta o zgodę drugiego rodzica”. Co więcej, ponieważ „Hiszpania należy do strefy Schengen, jeśli nie wyjeżdża się przez Barajas, to przez Francję lub Portugalię” – powiedział gazecie Carlos Herraiz, prawnik ze Stowarzyszenia Rodziców w Rozłące.
ministerstwo spraw wewnętrznych
Przestępstwo uprowadzenia dziecka to „rosnący problem, który będzie się nadal pogłębiał” – ostrzega Herraiz. „W zeszłym roku zgłoszono 1321 porwań, według raportu wymiaru sprawiedliwości” – wyjaśnia Somoza. Co więcej, według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, w 2024 roku w Hiszpanii z powodu uprowadzeń całkowicie zaginął wszelki ślad po 443 dzieciach, co oznacza ponad jedno dziecko dziennie.
„Liczba porwań międzynarodowych wzrosła prawie trzykrotnie. Coraz więcej jest małżeństw mieszanych, a świat staje się coraz bardziej globalny” – powiedziała Carmen Varela, wiceprezes Stowarzyszenia Profesjonalistów Przeciwko Uprowadzeniom Dzieci za Granicę, w rozmowie z ABC. Głównymi ofiarami są dzieci, których prawo do posiadania rodziny i nierozdzielania się z nią jest naruszane.
„Matka zabrała ze sobą swoją trzyletnią córkę, gdy policja poinformowała ją o trwającym postępowaniu mającym na celu uregulowanie kontaktów. Po opublikowaniu zawiadomienia o zaginięciu napisała do nas: »Podróżowali po świecie, podczas gdy ona pisała książki «. Matka może swobodnie podróżować, ale nie może oddzielić dziecka od ojca, dziadków i przyjaciół” – informuje NISDE. „Co więcej, dziecko zaraziło się pasożytem jelitowym w Indiach, a matka jest poszukiwana za oszustwo”.
„Mamy też dzieci na Ukrainie, w rejonie, gdzie bomby spadają codziennie , a rosyjskie władze okupacyjne nie udzielają żadnych informacji. Jak, Pana zdaniem, radzi sobie ta rodzina?” – dodał rzecznik. Z drugiej strony, „polskie władze nie stosują się do nakazu powrotu wydanego przez własny sąd i nie możemy odzyskać dwójki innych dzieci”.
Somoza opowiada jednak historię 18-letniego młodzieńca, który po tym, jak został zabrany przez matkę, gdy miał sześć lat, wrócił w tym tygodniu do Hiszpanii, aby odwiedzić ojca : „Przeżył piekło. Dowiedział się, co stało się z jego życiem i chciał wrócić, ale jego akta nie mogły zostać wydane, ponieważ jego matka nie chciała podpisać”.
„Mam w posiadaniu orzeczenie sądu zakazujące małoletniemu opuszczania terytorium Hiszpanii, a matce wyjazdu z nim przez Portugalię, dotarcia do Wenezueli, a następnie do Kolumbii. Tam wydano nowe orzeczenie, mimo że orzeczenie zostało już wydane w Hiszpanii ” – mówi Herraiz.
„Nigdy nie znaleźliśmy niezbędnego wsparcia . Potępiliśmy nawet milczenie administracyjne Ministerstwa Sprawiedliwości” – protestuje Somoza. „Traktowanie ojca lub matki jest haniebne. Władze nic nie robią, a wymiar sprawiedliwości jest bardzo powolny, więc to nie jest sprawiedliwość” – mówi Herraiz.
Herraiz uważa, że administracja jest „bardzo pobłażliwa” w tych kwestiach i że wiele osób „na tym zyskuje , chcąc, aby sytuacja trwała dalej, a sędziowie byli słabsi”. Varela dodaje, że „opinii publicznej przekazywane są bardzo mylące informacje. Nie brakuje przepisów, które mają na celu wysłuchanie nieletnich ; Trybunał Konstytucyjny nie może orzekać 24 godziny na dobę, ani minister nie musi odwiedzać dziecka”.
Sprawa Juany Rivas, w której dziecko miało zostać przekazane ojcu, jest tego doskonałym przykładem. Eksperci określają to jako „haniebne” i „spektakularne”. Somoza wyjaśnia, że „w innych krajach istnieją protokoły, zgodnie z którymi dziecko jest przygotowywane w domu zastępczym przez tydzień, z zapewnieniem wsparcia psychologicznego”. I dodaje: „Ale w Hiszpanii wciąż jesteśmy w czasach prehistorycznych”.
„Teraz obowiązuje zasada, że jeśli się o czymś nie mówi, to nie istnieje; wmawia się społeczeństwu, że to nie problem. A rząd wyraźnie chce to ukryć i nie ruszać” – mówi Somoza, podając jako przykład, że w zeszłym tygodniu zgłoszono cztery nowe przypadki do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, które nie zostały upublicznione. Dodaje: „Wmawiają nam, że bezpieczeństwo jest we wszystkim, a nie w niczym. To część fortelu, który został wprowadzony w kraju: mówienie społeczeństwu, żeby zachowało spokój, bo jeśli tak się stanie, istnieją środki zaradcze. Ale to kłamstwo: są absurdalne i nieskuteczne”.
Uprowadzenie dziecka to przestępstwo popełniane częściej przez kobiety . Według prawnika specjalizującego się w prawie rodzinnym i uprowadzeniach międzynarodowych, dzieje się tak, ponieważ „wiele z nich udaje się do krajów, które bardzo chronią matkę, takich jak Rosja czy Brazylia. Dodatkowo, domagają się emerytury w wysokości na przykład 500 euro, co wystarcza na utrzymanie rodziny”.
„Najczęstszym zarzutem jest »poważne ryzyko«, obejmujące przemoc ze względu na płeć. W takich przypadkach sędzia ocenia, czy istnieje jakiekolwiek ryzyko. Jeśli tak, a kraj nie ma na to środków, nie przyzna odszkodowania ”.
Zatem, kontynuuje, „matka, która jest ofiarą przemocy ze względu na płeć, musi to zgłosić, zanim zabierze dziecko . Musi wystąpić o opiekę, a następnie, jeśli chce wrócić do swojego kraju, złożyć wniosek o przeniesienie, które zostanie przyznane. Nakaz w takich przypadkach jest istotny: zatrzymanie dziecka i zgłoszenie tego faktu nie jest tym samym, co zgłoszenie tego faktu i zatrzymanie dziecka”.
ABC.es